
Każdy z nas doświadczył w swoim życiu jedzenia pod wpływem emocji. Celebracji sukcesów czy też kojenia smutków tabliczką czekolady. O ile sporadycznie taka reakcja nie jest specjalnie groźna, tak gdy jedzenie emocjonalne staje się regułą w naszym życiu, możemy mówić o problemie.
To jedzenie może być związane z kompulsywnym napadem na jedzenie – wówczas emocje i potrzeba jedzenia są tak silne, że ciężko nad sobą zapanować. Pacjenci często określają to jako uczucie nie bycia sobą i działania wręcz w afekcie.
Jedzenie to charakteryzuje się tym, że w krótkim momencie czasu zjadamy taką ilość jedzenia, jakich w innych okolicznościach byśmy nie zjedli lub jakich nie byłaby w stanie zjeść osoba bez zaburzenia kontrolująca swoją sytość i głód. Napady na jedzenie mogą wiązać się ze zjedzeniem na raz od 2000 kcal do nawet 10 tysięcy i więcej.
Kogo dotyka jedzenie emocjonalne?
Wszystkie problemy z jedzeniem i masą ciała mają swój początek w głowie. Jedzenie emocjonalne może dotknąć każdego – mężczyzn, kobiety, osoby młode i starsze. Kluczowe jest to, co dzieje się w naszej psychice.
Jedzenie emocjonalne może dotknąć osoby:
– zmagające się z zaburzeniami nastroju i emocji
– żyjące w silnym stresie
– mające stresującą pracę
– wypierające emocje
– nie zwracające uwagi na swoje potrzeby
– nierespektujące odpoczynku
– stosujące restrykcyjne diety
– czyniące sobie ogrom zakazów w diecie
– nie akceptujące siebie
– które przeżyły trudne doświadczenia i traumy (w dalekiej lub niedalekiej przeszłości)
Skąd się bierze jedzenie emocjonalne?
Przeróżne sytuacje mogą wywoływać w nas różne myśli. Na tą samą sytuację jedna osoba zareaguje obojętnością, inna silną złością. Nie zawsze więc stresująca praca i konflikty będą wywoływały problemy z jedzeniem. Zależy to od naszej wrażliwości na dane bodźce, przekonań, ale i również ilości tego typu sytuacji, które nawarstwiły się w naszym życiu.
W momencie pojawienia się trudnych emocji możemy je wypierać, unikać ich lub ich w ogóle nie zauważać. Najzdrowiej jest je w zauważać i opiekować się nimi. Nie ma złych emocji – każda jest nam potrzebna! Nawet jeśli są one dla nas niewygodne. Kiedy zaczynamy je wypierać, emocje te muszą znaleźć gdzieś ujście – i znajdują w jedzeniu.
Niechęć do własnego ciała i stosowanie restrykcyjnych diet są często źródłem frustracji, gniewu, pogardy do siebie – to napięcie może wyzwalać napady objadania.
Z kolei błędne koło napadów objadania wygląda tak, że w momencie jedzenia czujemy ulgę, ale zaraz po tym akcie: ogrom wyrzutów sumienia, złości, niechęci, nawet nienawiści do samych siebie. Następnego dnia zaczynamy ograniczać jeszcze więcej produktów, jeszcze więcej kalorii (za karę), negatywne emocje zostały zakopane głęboko, ale żyją w podświadomości i napięcie narasta. Gdy osiąga punkt kulminacyjny – dochodzi znów do napadu objadania. Całość tego błędnego koła dopełnia fakt np. niskokalorycznej diety, która powoduje po prostu głód. A głód jest jednym z czynników predysponującym do napadu.
Jak sobie poradzić z jedzeniem emocjonalnym?
Mogłabym tu doradzić kilka obszarów wartych pracy. Oczywiście wszystko zależy od stopnia problemu i nasilenia zaburzenia.
– praca nad pozbyciem się szkodliwych przekonań
– wzmacnianie poczucia własnej wartości i skuteczności
– kontakt z emocjami
– zaspokajanie potrzeb fizycznych i duchowych
– identyfikacja stresorów
– praca nad alternatywnymi metodami radzenia sobie ze stresem
– budowanie właściwych wzorców i relacji z jedzeniem
Praca ta może (a często i powinna) odbywać się ze specjalistą: psychodietetykiem i/lub psychologiem.
Podsumowanie
Jedzenie emocjonalne może obniżyć jakość naszego życia. Jedzenie w tajemnicy, jedzenie dużych ilości, ból brzucha z przejedzenia, rozregulowana glikemia, rozregulowany stan psychiczny – to wszystko wiąże się z tym zaburzeniem. Przede wszystkim jednak, jedzenie to wcale nie rozwiązuje naszego problemu, a wręcz pogłębia trudny stan emocjonalny. Na szczęście – jest to sytuacja, z której można znaleźć drogę wyjścia.