
Zakażenie koronawirusem może powodować przejściowe występowanie “ostrej insulinooporności” i w jej następstwie cukrzycy- informują naukowcy ze Stanów Zjednoczonych.
Lekarze od kilku miesięcy alarmują, że u sporej części pacjentów hospitalizowanych z powodu Covid-19 wykrywa się cukrzycę, o której wcześniej chorzy nie sygnalizowali. Naukowcy próbują więc dociec czy są to zupełnie nowe przypadki czy może pacjenci chorowali wcześniej, ale nie mieli o tym pojęcia i jaka jest przyczyna zaburzenia i czy zniknie ono po wyleczeniu z infekcji SARS-CoV-2.
Badacze z Massachusetts General Hospital (USA) twierdzą, że problem jest zwykle czasowy i jest efektem zakażenia – czytamy na stronie Termedia.pl.
– Jesteśmy przekonani, że stany zapalne powodowane przez COVID-19 mogą stanowić główną przyczynę diagnozowanych teraz przypadków – mówi dr Sara Cromer, główna autorka publikacji, która ukazała się na łamach „Journal of Diabetes and Its Complications”.
Na 600 osób przyjętych do szpitala, u 78 wykryto cukrzycę. W stosunku do badanych, którzy cukrzycę mieli rozpoznaną wcześniej, ci pacjenci wyróżniali się niższym poziomem glukozy we krwi, ale cięższą postacią COVID-19. Po roku połowa z tych osób miała już normalny poziom glukozy i tylko 8 proc. wymagało podawania insuliny.
– To wskazuje, że nowe przypadki cukrzycy mogą być przejściowe, związane z ostrym stresem spowodowanym infekcją COVID-19. Wniosek ten wspiera kliniczne argumenty, według których nowe przypadki cukrzycy są raczej powodowane przez insulinooporność – niezdolność komórek do odpowiedniego wchłaniania glukozy z krwi w odpowiedzi na insulinę, co skutkuje podwyższonym poziomem glukozy we krwi – zamiast przez niedobór insuliny powodowany przez bezpośrednie i trwałe uszkodzenie produkujących insulinę komórek beta – wyjaśnia dr Cromer.